Lumpsy1

Spojrzałam w górę -lumpsy. W prawo -lumpsy. W lewo -lumpsy. W dół -lumpsy. Co? Aaaa! Jeden właśnie wchodzi mi do spodni! Strzepnęłam go szybko i jeszcze raz posunęłam wzrokiem po okrągłej sali. Była ona koloru fioletowego, ale teraz była prawie cała biała. A przez co? No przez lumpsy! Właściwie to odchody lumpsów, ale to nie ważne. Wcześniej były tu drzwi. Znaczy....jak dotknęłam ściany to powstały drzwi. Przez te głupie odchody lumpsów nie mogę teraz wyjść! Byłam wściekła.

-Już wolę żeby mnie poparzyły niż tu bezczynnie stać - pomyślałam i zawzięcie przepychając się przez lumpsy dotarłam do najbliższej ściany. Przymknęłam oczy i dotknęła odchodów tych głupich stworów. Ku mojemu zdziwieniu nic się nie stało, a gdy otworzyłam oczy przede mną ukazały się.......bzzzzzzzzzzzzzzz.....upadłam. Nie mogła złapać oddechu. Dramatycznie próbowałam się czegoś złapać, ale jak na złość wszystkie lumpsy nagle się ode mnie odsunęły. Nie mogłam wstać. Moje oczy się zamykały....